uparta Ola

moje podróże

January 2010 - archiwa

8 Jan 2010

Już przed wyjazdem do Afryki fascynowała mnie tzw. wielka piątka tj. słoń, bawół, lew, nosorożec i lampart. Niestety nie udało mi się spotkać nosorożca i lamparta stąd wiem, że muszę wrócić do Afryki i „odrobić zaległości”. Wielkie wrażenie wywarły na mnie „czerwone słonie z TSAVO EAST”, które obsypują się czerwono- rudą ziemią i cudnie komponują z otaczającą je przyrodą.



Tsavo West

Autor: ola
8 Jan 2010

TSAVO zachodnie nie zauroczyło mnie tak bardzo jak inne parki kenijskie. Teren jest tam bardziej pagórkowaty, jest dużo krzewów i drzew stąd mało jest np. słoni.

Generalnie zwierząt jest o wiele mniej niż w innych parkach, stąd trzeba  je wypatrywać. Najłatwiej spotkać żyrafę, antylopę, strusia. My próbowaliśmy dostrzec geparda, ale ukrył się w wysokiej trawie i tylko “obeszlismy się smakiem”

Tsavo zachodnie to również miejsce jednej z najpiękniejszych LODGE w jakich się zatrzymaliśmy, LODGE w skład której wchodzą bajkowe chatki na kurzych łapkach, niedaleko znajduje się wodopój, a zwierzęta chodzą tuż pod chatkami w których się mieszka.

Niesamowite miejsce, pyszne jedzenie, międzynarodowe towarzystwo i niesamowita bliskość zwierząt i przyrody. Do tego wszystkiego niesamowity lukus – PRZYNAJMNIEJ DLA MNIE 🙂



Mombasa

Autor: ola
8 Jan 2010

Mombasa – drugie co do wielkości miasto w Kenii, tętniące życiem, pełne samochodów. To miejsce dwóch kultur i religii: chrześcijaństwa i muzułmanizmu. Mieszkają tu bogaci i cała masa biednych ludzi. Na przedmieściach blacha falista – symbol dzielnicy nędzy i SLUMSÓW. W oknach kraty, wszędzie wszechobecny plastik, który robi furorę, szczególnie żółte pojemniki na wodę. Bogaci mieszkają bliżej wybrzeża, oddzielają się murami od „reszty świata”, chronią ich różne firmy ochroniarskie. Ponoć im więcej firm ochroniarskich tym ktoś bogatszy.

Podobno w Kenii nie ma głodu, choć owszem jest bieda, ale największym problemem jest AIDS. Średnia żywotność w Kenii to 48 lat kobiety i 49 lat mężczyźni, ludzie żyją chwilą, nie myślą co będzie jutro. 42% ludności stanowią dzieci do 14 lat.



KENYA = ZWIERZĘTA

Autor: ola
8 Jan 2010
SIMBA

SIMBA

Kenia to zwierzęta, mnóstwo zwierząt, są miejsca takie jak MASAJMARA, AMBOSELI lub TSAVO EAST, gdzie zwierząt jest niesamowicie dużo, nie trzeba ich wypatrywać gdyż są dookoła ciebie, nie zwracają na ciebie uwagi, po prostu pasą się, wylegują, patrzą gdzieś na horyzont bezkresnej sawanny.

A jeszcze niedawno toczył się spór Masajów z rządem. SPÓR O ZIEMIĘ. Ci pierwsi w akcie desperacji i swego rodzaju zemsty zabijali to czym obdarzała ich sawanna mordując nosorożce i lwy, i tak dziś spotkanie nosorożca nie jest łatwe. Na szczęście czyni się wszystko,  aby odbudować populację nosorożców, monitoruje się lwy i walczy z kłusownictwem.



8 Jan 2010

Masajowie witają podróżnych tańcem i śpiewem, potrafią bardzo wysoko, wręcz na prostych nogach  podskakiwać w górę. Są bardzo smukli przez co wydają się niesamowicie wysocy. Pokazują turystom jak rozpalić ogień, mówią o różnych ciekawych ziołach jakich używają. Mają zioła na malarię, potencję oraz takie, które odchudza masajskie kobiety w czasie ciąży, tak aby łatwo urodziły dzieci, gdzieś tam w KRALU na środku sawanny. Masajowie pozwolili nam na wejście do chaty zbudowanej z krowiego łajna. Mogliśmy usiąść na ich „łóżku” i przyjrzeć się jak mieszkają. I tu warto wspomnieć BIAŁĄ MASAJKĘ, która wytrzymała kilka lat wśród MASAJÓW, w malutkiej chacie z bardzo ostrym, gryzącym dymem.



8 Jan 2010

Masajskie dzieci

Autor: ola
8 Jan 2010

Dziewczynka w biało-zielonej sukience szczególnie przypadła mi  do gustu.



Mały drewniany dom z oknami, ale oczywiście bez szyb, drewniane ławki i mnóstwo dzieci – może około 80 –100 dwu, trzy, cztero, pięciolatków. Niektóre w mundurkach, inne w kolorowych strojach. Jedne bose inne w starych sandałkach.

Masajskie dzieci były po prostu cudne, nieco przestraszone, jednak bardzo ucieszyły się ze słodyczy i długopisów.

Smutnym widokiem były powypalane blizny na policzkach, które to miały chronić dzieci przed chorobami.

Nauczyciel – nie wyglądał na Masaja, miał krótkie spodenki i koszulę, mówił po angielsku. Poprosił dzieci aby zaśpiewały coś  dla nas i podziękowały za wizytę.

Osoby podróżujące z nami po Amboseli nie miały ochoty zatrzymywać się w masajskiej szkole. Musiałam prosić, aby choć na chwilkę się tam zatrzymać, jednak zachęcam każdego do takiej wizyty, bowiem widoku tych dzieci nie da się zapomnieć. Ich promienny uśmiech, spokojne oczy i takie przenikające spojrzenie urzekną każdego.



8 Jan 2010

Koszt takiej wizyty to $25 od osoby, ale dziś zapłaciłabym 10 razy tyle, aby jeszcze raz zobaczyć masajskie dzieci. Z drugiej strony, średni zarobek w Kenii to $20 na miesiąc, a Masajowie zarabiają tyle w godzinę – CHYBA ZA BARDZO SIĘ CENIĄ.



OL TUKAI Lodge

Autor: ola
8 Jan 2010

Kenia i safari niestety nie należą do najtańszych przyjemności, opłaty za wjazd do parku są spore ($ 50  od osoby za dzień). Jeśli chce się przenocować w parku w „lodge” trzeba się liczyć ze sporymi kosztami. Jest jednak pewne miejsce, które polecam, bowiem widok z niego jest MAGICZNY. W samym sercu Parku Amboseli znajduje się OL TUKAI LODGE, zbudowana w afrykańskim stylu lodge składająca się z malutkich drewnianych chatek bardzo schludnie urządzonych. Z okna na werandzie widać Kilimanjaro  i mnóstwo zwierząt, szczególnie antylopy gnu.